Baba Jaga – pierwsza kobieta, która wynalazła pestycydy, z wyglądu podobna do Michaliny Szpakowej. Mieszkała w waflowym domku na kurzej nóżce i zajmowała się dealowaniem jabłek. Poniekąd wiadomo, że była kiedyś zaatakowana przez 2 gangi: 7 Krasnoludków i 1 Baseball oraz Jan & Małgorzata Team. Za każdym razem lądowała w
Historia jest bardzo prosta, ale ciekawa, zabawna . Trochę trudnych słów pomaga zapoznawać się z językiem polskim i te trudne słowa ćwiczyć. Ilustracje świetnie dopełniają tekst. To wcale nie takie oczywiste napisać dobrze tekst zwłaszcza na poziom 1 ale Zbigniew Dmitroca bardzo dobrze sobie z tym zdaniem poradził
Recenzje filmu Mocna kawa wcale nie jest taka zła (2014) - Na wsi, w rodzinnych stronach zjawia się Łukasz - syn Jacka, którego nie widział od osiemnastu lat. W ich wzajemnym pogodzeniu pomaga
Jacek nie widział swojego syna przez 18 lat. Niespodziewanie syn pojawia się z wizytą u ojca na wsi. Film opowiada historię dwóch mężczyzn, którzy są zbyt uparci, aby się pogodzić i powiedzieć sobie co czują. W uzyskaniu zgody pomaga im żywiołowa kobieta, która od kilku lat żyje z Jackiem, oraz pewien mały chłopiec.
Jaś i Małgosia - najbardziej znany mit o Babie Jadze, zawierający zasadniczo większość jej cech. W Polsce posiada wiele analogicznych mitów - występują one na Kaszubach, w ilości dziewiętnastu. Przed wielkim lasem mieszkał pewien biedny drwal ze swoją żoną i dwojgiem dzieci; chłopczyk nazywał się Jaś, a dziewczynka Małgosia. Nie miał co na ząb położyć ani bochenka by
Dịch Vụ Hỗ Trợ Vay Tiền Nhanh 1s. Oto ona, Baba Jaga – według współczesnych wyobrażeń zła, stara kobieta parająca się magią, bynajmniej nie tą sympatyczną jej odmianą, która uwielbia potrawkę z ludzkiego mięsa, im młodsze, tym smaczniejsze, i budzić postrach. Najczęściej można ją spotkać w leśnych gęstwinach, gdzie w najciemniejszym zakątku lasu uwiła sobie gniazdko. Kto zabłądzi wśród drzew, może spotkać ją albo jej kompanów – koty, wrony, ropuchy czy inne diabelskie pomioty. Są też czarownice, zwane Czarnymi Annis, które zamiast leśnych gęstwin wolą nieco mniej bujne miejsca, dlatego na swoje siedziby wybierają ciemne i budzące przerażenie w ludziach jaskinie. Oczywiście upiększają je po swojemu, jakaś kość tu, kolejna tam, piszczel nad wejściem, a pod sufitem żebra. Nic tylko omijać takie miejsca szerokim łukiem. Pojawiają się jednak i takie wersje opowieści o Babie Jadze, gdzie owszem, jest ona starszą panią i tak, para się magią, ale pomaga bohaterom, a nie szkodzi im. W tym przypadka wiedźma okazuje się bardziej czarodziejką, dbającą o las, w jakim żyje, i jego mieszkańców. Takiej Baby Jagi nie trzeba się obawiać, o ile nie nastąpi się jej na odcisk. Łagodniejsza wizja czarownicy nie jest jednak tą, którą przedstawił widzowi w swoim nowym filmie Caradog W. James, przecież nikt nie bałby się niegroźnej staruszki. Reżyser sięgnął więc po tę mniej przyjazną człowiekowi sylwetkę Baby Jagi, tak, tę lubującą się w ludzki, zwłaszcza dziecięcym, mięsie. I tak oto powstał film Don’t Knock Twice, czyli Baba Jaga. Chloe, gdy była młodsza, wraz z przyjaciółmi płatała figle pewnej starszej kobiecie, Mary, która mieszkała samotnie w dość przerażającym domu. Podkradała się w nocy pod domostwo staruszki i pukała jej w drzwi. Kobieta była wątłego zdrowia psychicznego, przynajmniej tak twierdziła policja, dlatego po pewnym czasie popełniła samobójstwo. Minęły lata, pewnego wieczoru Chloe i jej przyjaciel postanawiają znowu zapukać w drzwi, teraz jest opuszczonego, domu staruszki. Dwa stuknięcia, tyle wystarczy, by przywołać wspomnienia z przeszłości. Ale nie tylko. Bohaterka nie wie, że głupia zabawa będzie miała poważne konsekwencje. Caradog W. James miał pomysł, wprawdzie czarownice, klątwy, porywane dzieci i walka o życie to nic nowego, gdy mowa o recepcie na horror, jednak w tym filmie pojawia się także coś takiego jak w miarę przemyślana fabuła. W miarę, gdyż z jednej strony produkcja okazuje się ciekawa, reżyser chce dać coś więcej widzowi niż tylko kolejny straszny film o głodnej ludzkiego mięsiwa wiedźmie. Mamy wreszcie jakąś historię, nie tylko momenty pełne płakania, wyskakiwania z ukrycia i szukania sposobu na zdjęcie klątwy. Po pierwsze, pojawia się wątek trudnych relacji matki z córką. Chloe została oddana do domu opieki przez swoją rodzicielkę, Jess, w tej roli rewelacyjna Katee Sackhoff, ponieważ ta była uzależniona od różnego rodzaju używek, nie potrafiła poradzić sobie z własnym życiem, a co dopiero z małym dzieckiem, bała się, że wyrządzi krzywdę córeczce. Mijają lata i mamy motyw próby odkupienia swoich win przez Jess. Może nie jest to produkcja psychologiczna z niezwykle ciekawymi wątkami winy i kary, ale jak na horror i tak otrzymujemy więcej niż sceny pełne czerwonej posoki. Po drugie, bardzo ciekawie pokazano aspekt wiary i niewiary w Babę Jagę. Chloe jest tą, na która poluje czarownica, jej matka nie widzi czyhającego na jej córkę niebezpieczeństwa. Reżyser nie działa jednak sztampowo, nie tworzy historii, gdzie jedna bohaterka uważa drugą za niespełna rozumu, idzie o krok dalej. Widz tylko czeka aż Jess zobaczy to co młodsza protagonistka. A jak przedstawia się sprawa ilości horroru w horrorze? Nie jest bardzo strasznie, wiadomo, kiedy coś wyskoczy zza drzwi, zgaśnie światło czy pojawią się inne znane z filmów grozy elementy. Są jednak momenty, kiedy można poczuć gęsią skórkę. Gdyby tylko reżyser poprzestał na jednym – próbie zdjęcia klątwy i pokonania czy oszukania Baby Jagi. Ale nie, on musiał dodać do tej opowieści więcej. I tak, w tym przypadku ilość wcale nie oznacza jakość. Zakończenie horroru to jeden wielki błąd. Nie wiem, co podkusiło twórcy produkcji, by stworzyć taki finał, ale ktokolwiek wpadł na ten pomysł, powinien sam spotkać się z Babą Jagą. Za dużo, za bardzo przekombinowane, za dziwne. A w horrorze nie chodzi o udziwnienia. Sześćdziesiąt procent tego obrazu zostało wykonanych całkiem dobrze, dwadzieścia procent przyzwoicie, jednak pozostaje jeszcze kolejnych dwadzieścia, które nie wypadają już tak ciekawie. Zakończenie, wątek związany z ludzkim głównym złym, tak, bo sama mara z koszmarów i wierzeń nie wystarczy, trzeba jeszcze dodać kilka twistów, niekoniecznie udanych. Baba Jaga to horror ze zmarnowanym potencjałem. Początek i kawałek rozwinięcia historii są dobre, później jednak reżyser poszedł nie tą drogą, co trzeba, i pododawał do opowieści zupełnie niepotrzebne elementy. Nie chodzi o uproszczenie fabuły, tylko o niezapętlanie jej tak. Ilość niesamowitości, nawet jak na film grozy, jest tutaj po prostu za wysoka.
Tekst piosenki: Wiadomo gdy dziewczyna młoda, Przeważnie ładna jej uroda, Do tego lubi komplementy, I bardzo łasa na prezenty. Czasem się trafi młoda wdowa, Powtórnie za mąż wyjść gotowa, A ja zaśpiewam dzisiaj Wam O takiej jednej, którą znam. Ref. Mówili o niej Baba Jaga(Jaga, Jaga) Gdy rozebrała się do naga(naga, naga), Nikt jej nie mówił ale cizia(cizia, cizia), Bo ona w głowie miała fizia(fizia, fizia), Choć miała nogi do podłogi, Ludzie mówili Boże drogi, I chociaż nikt nie kochał jej, Ty Babo Jago śmiej się śmiej;) x2 Była raz Kasia Katarzyna, Wiadomo fajna z niej dziewczyna, Była Monika ratownika, I plaża także była dzika, Była Jagódka co płakała, Bo oczy jagodowe miała, I taka jedna była też, A jak ją zwali dobrze wiesz. Ref(…) Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
obejrzyj 01:38 Thor Love and Thunder - The Loop Czy podoba ci się ten film? Baba Jaga, Baba Roga (mit. słowiańska) - Złowroga postać z przedchrześcijańskich wierzeń Słowian. Później antagonistyczna bohaterka ludowych opowieści, szczególnie dobrze poświadczona na terenach dawnej Rusi, choć znana była także Słowianom Zachodnim i Południowym. Wraz z ogólnosłowiańskim Wampirem/Wąpierzem, Baba Jaga kwalifikuje się do niewielkiego grona słowiańskich demonów śmierci i zła, które na dobre zadomowiły się nie tylko w lokalnym folklorze, lecz przedostały się do kultury masowej, jako krwiożerczy pół ludzie, pół potwory. Etymologia Na słowiańszczyźnie wschodniej i zachodniej zazwyczaj ów demon śmierci i natury pojawia się pod jedną nazwą - Baba Jaga. Wyjątek stanowią baśnie słowackie, gdzie znana jest pod nazwą Jenżibaba lub Baba Drasznica. Etymologia najbardziej rozpowszechnionej Baby Jagi jest stosunkowo prosta. "Baba" to określenie na starszą kobietę, zaś jaga wywodzi się najprawdopodobniej od prasłowiańskiego rdzenia -*(j)ęga, oznaczającego „mękę”, „męczarnie”, „grozę”, „niebezpieczny/a”. Tak więc "Baba Jaga" to "Niebezpieczna kobieta". Z drugiej jednak strony pierwszy człon nazwy może odnosić się także do litewskiego -*jegti "móc" lub -*jega "siła" albo staroruskich: -*jagły "prędki" lub "jaglit’ sia" - "spieszyć się" czy nawet odwoływać się do indoeuropejskiego rdzenia -*h ₂ eǵ- / -*aģ "pędzić, prowadzić". "Baba Drasznica" łączy się z irańską Drudżą / Draugą, jak i indyjską Durgą, której nazwa pochodzi od sanskryckiego "durga" ("trudno dostępna, nieosiągalna") z "dus/dur/duṣ" - "zły, trudny, ciężki", a ten z kolei z praindoeuropejskim rdzeniem -*dus "zły, nieszczęsny, fatalny". Hinduska Durga rozszczepia się często na kilka postaci, tzw. Matrik („Matek”), dzikich i krwiożerczych, mieszkających w lasach, najbardziej niedostępnych częściach gór, jaskiniach i drzewach. Ich szczególnym atrybutem są węże, z którymi łączy się także Baba Drasznica. "Jędżibabę" najlepiej porównać, a wręcz utożsamić ze spotykaną u ludów tureckich boginią Diege Baaba. U Słowian Południowych pojawiają się też takie nazwy, jak: Baba Korizma, Gvozdenzuba, Baba Roga (Serbowie i Chorwaci) czy Baba Pehtra (Słoweńcy). Babę "Roge" można połączyć z bałtowskom Raganą - złą czarownicą, dawną czczoną przez Prusów boginią natury, śmierci, ale też zmartwychwstania, zaś Baba Korizma wiąże się z łac. quadragesima i odwołuje się do Wielkiego Postu. Określenie "Baba Perchta" przywędrowało z germańszczyzny przez słowiańszczyzne zachodnią do Słowienii. Perchta to w wierzeniach etnicznych German kobiecy demon powietrzny powiązany ze śmiercią i wywołującym zamiecie śnieżne i groźne wichury. Charakterystyka W ludowych opowiadaniach z całej słowiańszczyzny pojawia się, jako demoniczna istota pożerająca dzieci, antagonistka i przeciwniczka pozytywnych bohaterów. Była ona okrutną, ale nadzwyczaj mądrą kobietą, która pomimo częściowej lub całkowitej ślepoty posiadała wiedzę, dzięki której widziała więcej niż zwykli ludzie analogicznie, jak Odyn, który za ów mądrość stracił jedno oko. Jej długowieczność była za razem błogosławieństwem, gdyż starość nie mogła ją zabić, a jedynie jakaś przybłęda (najczęściej mityczny heros) i przekleństwem, gdyż wpłynęło ono znacznie na jej wygląd, czyniąc z niej odrażającą staruchę o długich piersiach, wielkim nosie i jednej, kościstej nodzę. Jej domem była chatka na kurzej stopce, w której czarownica ledwie się mieściła. Niewykluczone, że była nadnaturalną istotą pokrzywdzoną za sprawą klątwą rzuconą przez jakiegoś słowiańskiego boga. Zazwyczaj w nocy wychodziła z kryjówki i terroryzowała lasy, łapiąc a następnie gotując w kotle napotkane dzieci, aby je potem zjeść. Mogła być niebezpieczna także dla dorosłych mężczyzn, których dusiła własnymi piersiami. Jej towarzyszami byli - podobnie jak w przypadku czarownic - kot, kruk, wąż i sowa, zwierzęta łączone z czarami, śmierciom i grzechem. Naukowcy dopatrują się w niej zdemonizowanego wcielenia dawnej bogini śmierci, podkreślając przy tym ludowe opowieści lokalizujące jej siedzibę nad rzeką łączoną z drogą do zaświatów oraz wymieszany ze strachem szacunek jakim darzono leśną staruchę. Inni slawiści uznają ją za zdegradowaną słowiańską kapłankę odpowiedzialną za inicjacje młodzieży (stąd motyw pożerania dzieci). Mitologia słowiańska Bóstwa Panteon Włodzimierza Perun • Dażbóg • Chors • Strzybóg • Simargł[1]• Mokosz[2] Wschodniosłowiańskie Swaróg • Jaryło • Kostroma • Rod • Weles (Wołos) • Perepłut • Kupała (?[3]) • Kolęda (bóstwo) (?[4]) • Dyj • Usień Bóstwa prapolskie i czeskie Jasz • Łado • Dzidzilela (Łada, Lela) • Nyja • Pogoda • Żywie • Dziewanna • Marzanna (Morana) • Jan Sobótkowy • Lel i Polel • Varpul Bóstwa Słowian nadbałtyckich i serbołużyckich Świętowit • Rujewit • Porewit • Porenut • Żywia • Swarożyc • Jarowit • Radogost • Prowe • Pogwizd • Czarnogłów • Czarnobóg • Białobóg (?[5]) • Trzygłów • Flins[6] • Krodo [7]• Pripegal • Miklos (?[8]) • Bogowie kaszubscy Południowosłowiańskie Kresnik • Trot • Perperuna • Kurent Demonologia Demony powietrzne Ażdacha • Ćmok • Chała • Zduchacz • Grad • Latawica • Obłoczyca • Omacnica • Płanetnik (Płamęta) • Poświst • Wietrzyca Demony natury (leśne, górskie i polne) Baba Jaga • Baba grochowa • Baba jagodowa • Południca • Bełt • Błędne ogniki • Łapiduch • Leszy • Boginki • Dobrochoczy • Dziwożona • Jaroszek • Licho • Miernik • Polewik • Spor • Miawka • Wiły • Samodiwa • Zagorkinia Demony wodne Boginki • Baba wodna • Bagiennik • Brodarica • Mamuna • Rusałka • Utopiec • Wodnik • Stichija • Lamia Demony domostw i dobra Łaziebnik • Domowik (Domocha) • Dydko • Bobo • Buc • Dworowy • Uboże • Gumiennik • Kłobuk • Krasnoludki • Korgorusze • Narecznice • Stopan • Skrzak • Pokuć • Skarbik • Nieśpiech Demony zła i śmierci Biali ludzie • Bies • Czart • Gnieciuch • Hurbóż • Jędza • Kikimora • Macica • Mężyk • Nocnica • Północnica • Strzyga • Tęsknica • Topielec • Upiór • Ustreł • Wilkołak • Wisielec • Zagorkinia • Zaraza • Złydnia • Zmora • Nawki • Poroniec Regionalne Ludki • Wieszczy • Stolemy • Krośnięta • Boruta • Roczitnik • Ciota • Bòrówc i Bòrowô Ciota • Szôlińc • Gòsk • Ćmuch Pół-demoniczne istoty i nadprzyrodzone byty Kwiat Paproci • Raróg • Psiogłów • Żmij Święta Wiosenne Jare Gody • Ostatki • Stado • Zielone Świątki • Święto Jaryły Letnie Święto Peruna • Noc Kupały Jesienne Dożynki Zimowe Szczodre Gody • Babidien Obchodzone niezależnie od pory roku Dziady • Slava • Swaćba ↑ Hipotetycznie dwa bóstwa: Siem i Rgieł ↑ Znana również prawdopodobnie, jako "Matka Ziemia" ↑ bóstwo hipotetyczne, najprawdopodobniej jego kult nie istniał w czasach pogańskich, a jego postać została wykreowana dużo później ↑ bóstwo hipotetyczne, istnieje dziś marginalizowana teoria o pochodzeniu zwyczaju kolędowania od bóstwa "Kolędy" ↑ Bóstwo hipotetyczne na zasadzie analogii do Czarnoboga ↑ Bóstwo o wątpliwej autentyczności ↑ Starsze wzmianki przedstawiają go, jako bóstwo germańskie, zaś późniejsze - jako słowiańskie ↑ bóstwo poświadczone jedynie w legendach o górze św. Jana
Bajki mają w sobie coś magicznego, coś, co sprawia, że świat staje się lepszy. Bajki także bardzo wiele nas uczą i pokazują , jak należy postępować w życiu. Są takie bajki, które lubi każdy z nas. Jednak pewne złe wróżki postanowiły zamieszać trochę w naszych ukochanych bajkach… Jaki był tego efekt mogli się przekonać wszyscy, którzy w dniu 25 czerwca przybyli do podziemi kościoła św. Stanisława Kostki na przedstawienie naszych podopiecznych pod tytułem „Zamieszanie w Krainie Bajek”. Działo się wiele. Jaś i Małgosia postanowili uciec od Baby Jagi, która swoją drogą dostała nowy przydomek, a mianowicie „Babcia Jagunia”. Nie powiem - pasował do niej jak ulał. Ponieważ mimo groźnego wyglądu, każdy wie, że Baba Jaga w głębi duszy wcale nie jest taka zła. Jednak to nie wszystko, Czerwony Kapturek zamiast wilka spotkał Jasia i Małgosię, którzy niespodziewanie znaleźli się w jej bajce. Kot w Butach zgubił Janka, a krasnoludki przybyły bez Śnieżki. Jednak mimo to zrobiły furorę, a w szczególności Śpioszek, który wywołał uśmiech na wielu twarzach. Dobrze, że jak w każdym królestwie, także w Królestwie Bajek, jest król, który czuwa nad tym, aby jego poddanym żyło się jak najlepiej. Król Baj na prośbę swoich podwładnych przywrócił porządek w Krainie Bajek ponieważ - jak sam stwierdził - „stare bajki dzieci znają, bardzo kochają i chętnie czytają.”Było dużo śmiechu, radości i uśmiechów na twarzach, zarówno naszych małych aktorów jak i publiczności. Bardzo dziękujemy wszystkim zaangażowanym w przygotowanie tego przedstawienia, a w szczególności naszym wspaniałym aktorom, pani reżyser, wychowawcom oraz wszystkim, którzy przybyli na nasz spektakl. Dziękujemy i zapraszamy w grudniu : ) Monika Baca
Ostatnio moją ulubioną grą z dziewczynkami jest Jaś i Małgosia od firmy Granna. Prosta, ale również ciekawa rozgrywka, piękne wydanie, plansza trójwymiarowa i to co dzieci lubią najbardziej czyli słodyczowe układanki. Po raz kolejny firma Granna mnie nie zawiodła! Gra Jaś i Małgosia wcale nie nudzi i wygląda naprawdę efektownie. Na środku stawiamy domek Baby Jagi, wokół którego zła czarownica goni Jasia i Małgosię. Poza tym mamy do dyspozycji 40 kafelków słodyczy, które służą do układania pączków, cukierków, lizaków, słodkich rogalików, lodów… Mniam! O co chodzi w grze? Jaś i Małgosia to gra kooperacyjna. Wygrywamy lub przegrywamy zawsze razem. Przeciwnikiem jest zła Baba Jaga, której celem jest złapanie dzieci, gdy ich dogoni następuje koniec gry i tym samym przegrywamy. Jeśli chcemy zakończyć planszówkę z sukcesem, musimy zdobyć 5 pierniczków, które leżą na dachu chatki. Dodatkowo cały czas trzeba uważać by nie zostać schwytanym przez złą wiedźmę. Każdy nasz ruch polega na tym by wyłożyć na środek 1 z kafelków słodyczy, takich mini puzzelków. Kolejne osoby robią to samo i dbają o to by ułożyć całego pączka, lizaka czy inną słodkość. Ich pełny wzór pozwala nam sięgnąć po pierniczka. Gra jednak nie jest taka do końca prosta, bo w zależności jak ułożymy kafelki, decydujemy ile ruchów wokół chatki wykonują pionki bohaterów. Każdy taki puzzelek jest oznaczony ruchem dla konkretnej postaci. Poza tym wśród losowanych słodkich kafelków słodyczy możemy też wylosować kapelusze Baby Jagi, które pozwalają na natychmiastowy ruch wiedźmy. Potrafi to trochę zaskoczyć! Większość gier planszowych opiera się na używaniu kostki, tu ta losowość jest trochę mniejsza i mamy większy wpływ na rozgrywkę. Dzięki temu trzeba bardziej pogłówkować nad kolejnymi ruchami i układaniem kafelków w taki sposób, by zgadzały się kroki pionków. Co mi się podoba w grze Jaś i Małgosia? To co bardzo podoba mi się w grze Jaś i Małgosia, to jej wygląd. Plansza jest naprawdę ładna, kolorowa i oryginalna. Jej trójwymiarowość dodatkowo zachęca dzieci do wspólnej rozgrywki – zapewnia jakby dodatkową zabawę figurkami i domkiem. Według mnie wielkim plusem Jasia i Małgosi jest też to, że jest złożona z jakby kilku poziomów trudności. Grając z moją 3 i 5-latką każda z nas znajduje coś dla siebie. Najmłodsza czuje się dobrze w układaniu kafelków słodyczy i ruszaniu pionkami, starsza dodatkowo liczy ruchy każdej postaci i zastanawia się wspólnie ze mną jak to zrobić, by Baba Jaga nie dogoniła dzieci. Ja najzwyczajniej kontroluję, byśmy nie przegrały 😉 Dla rodzica, który poszukuje gry dla maluchów, które zajmą się same sobą bez żadnej ich ingerencji ta gra się nie sprawdzi. Pewnie zasugerowany na pudełku wiek 6 lat jest idealny. Jednak jeśli opiekun ma również grać z dziećmi to ta planszówka jest świetna dla każdego. Rodzic nie myśli przez cały czas kiedy to się wreszcie skończy!? Choć z drugiej strony moje dziewczyny i beze mnie lubią po prostu układać słodyczowe układanki… Czy są jakieś minusy? Jako minus gry mogłabym podać jedynie kształt planszy. Pionki po kwadracie trzeba co chwilę wykładać i przekładać na następną krawędź pudełka (to po nim się poruszają postaci). Jest to trochę niewygodne. Gdyby plansza była okrągła to pewnie wszystko byłoby wygodniejsze (choć znowu wtedy poskładana gra nie mieściłaby się tak dobrze w szafce ;)) Ostateczna opinia o grze Jaś i Małgosia Podsumowując, bardzo polecam Jasia i Małgosię na prezent dzieci. Choć na pudełku rekomendowały wiek gracza to 6 lat, to moim zdaniem i młodsi mogą mieć niezłą zabawę z tej planszówki. Jeśli tylko wiecie, że ktoś straszy również zaangażuje się w grę z dziećmi, wtedy spokojnie i 3-latki bedą mieć frajdę, a im starsze to powoli będą uczyć się strategii i planowania kolejnych kroków. To już druga moja recenzja gry planszowej, jeśli nie czytaliście poprzedniej to zapraszam do tekstu o Smoku Wawelskim. Jeśli natomiast pierwszy raz trafiłeś na mojego bloga to będzie mi bardzo miło jak zajrzysz też do moich social mediów i polubisz np. mój profil na facebooku 😉
baba jaga wcale nie jest zła